Ahoj!

Pisaliśmy co prawda na facebooku, ale nie każdy ma tam konto, poza tym na “fejsie” pisze się zwięźle i krótko… a tutaj można się rozpisywać 🙂

Przypłynęliśmy na St. Martin trochę nieplanowo bo z początku chcieliśmy wziąć kurs bezpośrednio na Puerto Rico, ale przed samym wypłynięciem jakoś tak zamarzyły nam się atrakcje cywilizacji i zadecydowaliśmy o zmianie trasy. Bo na St. Martin / Sint Marteen prawie jak w Europie – są bezpośrednie połączenia lotnicze z wieloma większymi miastami, telefony kosztują grosze (tzn. tyle co w Polsce, ale tylko po francuskiej stronie!), internet działa, karty bankomatowe również, chrupiące bagietki francuskie na śniadanie są, a także dobrze zaopatrzone sklepy i ceny najlepsze na całych Karaibach też! Jedna mała wyspa, a podzielona na dwa państwa, po każdej stronie jest lotnisko, panują tu 3 języki urzędowe (francuski, niderlandzki, angielski) i wciąż mnóstwo turystów. No i mieszkają tu nasi już lokalni polscy przyjaciele Monika i Grzegorz, których też nie omieszkaliśmy odwiedzić 🙂

A dla żeglarzy ..? St. Martin / Sint Maarten to raj dla cruisingowców, maryniarzy, ludzi żyjących na jachtach. Przez większą część roku kotwicowiska dookoła wyspy + pobliskie wyspy St. Barths – są przepełnione. Znajdziemy tu piękne zatoczki z krystalicznie czystą wodą, żółwie, rafy i dużo sklepów żeglarskich z częściami do jachtów w bardziej normalnych cenach, niż na innych wyspach (brak cła). A jak czegoś nie dostaniemy – można zamówić i na dniach przesyłka przyleci na wyspę, tudzież przypłynie statkiem handlowym. Organizowanych jest tu wiele imprez żeglarskich przez cały rok, a jedną z najważniejszych i najstarszych takich imprez (od 1980r.) jest St. Maarten Heineken Regatta. I nam udało się właśnie na te regaty trafić!

Przypłynęło na wyspę aż 6 polskich załóg!

  • s/y I Love Poland ( typ Volvo 70 ) z kapitanem Grzegorzem Baranowskim i 12-osobową polską ekipą
  • s/y Sailing Poland (typ Volvo Ocean 65) z kapitanem Marcinem Sutkowskim i 16-osobową mieszaną załogą (USA/POL)
  • s/y Sisi (typ Volvo Ocean 65) z kapitanem Przemysławem Tarnackim
  • s/y Ocean Breeze (typ VO70) z kapitanem Zbigniewem Gutkowskim i 15-osobową załogą
  • s/y Selma Racing Academy (typ Class 40) z kapitanem Arturem Skrzyszowskim z Wrocławia z 10-osobową załogą
  • s/y Fujimo (typ Reichel Pugh IOR 50) z kapitanem Tomaszem Kosobuckim

Tyyyyylee Polaków się nagle pojawiło! Biało czerwone bandery powiewały wszędzie, a język polski królował dookoła. Już w przeddzień regat spotkaliśmy załogi większości jachtów, kiedy to po treningu “wylądowali” w najtańszym i chyba najpopularniejszym barze po holenderskiej stronie – Soggy Dollar Bar (gdzie piwo podczas “happy hour” kosztuje tylko /jak na Karaiby/ 1$:-).

Ale się działo… My, jako rodzinna załoga jachtu żeglującego po świecie pod polską banderą – poczuliśmy konieczność dopingowania naszych ! Przygotowaliśmy flagsztoki (kije od szczotki) z polskimi banderami – każdy miał swoją, naszą wielką flagę województwa pomorskiego, róg mgłowy, ubraliśmy się w odpowiednie koszulki i wypłynęliśmy pontonem na start regat… Pogoda była żeglarska więc “walczyliśmy” z falami naszym niewielkim pontonem, chowaliśmy się po zawietrznej wielkich motorówek gdzie można było i dopingowaliśmy ile sił w płucach, zalewani falami! Widać nas nawet na filmiku zrobionym przez “I love Poland”, jak “zanurzamy” się w fale na starcie regat powiewając flagami, a później słychać, jak “burkamy” naszym rogiem mgłowym na rozdaniu nagród pod sceną, kiedy nasi odbierają nagrody!

Ostatecznie polskie załogi zajęły I i III miejsce w najszybszej klasie, byliśmy bardzo dumni!


Na koniec dnia, po skończonych wyścigach, kiedy jachty wracały do laguny – musiały przepłynąć przez otwierany most z Simson Bay do Cole Bay (otwierany tylko kilka razy na dobę o różnych porach dla “in” i “out”). Kilka osób już z nami ten most przepływały :-))). Tuż za mostem znajduje się słynny Yacht Club Restaurant, z którego kibice krzyczą, piszczą i pozdrawiają przepływające załogi. Myślę, że załoga s/y Rybka była najgłośniejsza 🙂

A jeszcze ostatniego dnia było ciekawie, kiedy załogi poprzebierały się w różne śmieszne stroje, tańczyły i śpiewały, wchodziły na maszty.. było wesoło.. Nakręciliśmy fajne filmiki, dużo materiału i na pewno niebawem powstanie na Youtube kolejna odsłona przygód rodziny Rybickich na s/y Rybka 🙂

Jak już wcześniej też pisałam, niemal wszystkie załogi solidaryzowały się z Ukrainą, podnosząc nie tylko swoją, ale i Ukraińską banderę pod saling. Wiele osób do nas podchodziło, cieszyło się z godnej pochwały postawy społeczeństwa Polskiego wobec uchodźców z Ukrainy.. Dużo emocji…

A tymczasem – zamieszczamy trochę zdjęć z regat..


I jeszcze kilka przepięknych wybranych zdjęć, które udostępniono na oficjalnej stronie radia Island92 z St. Maarten.


Serdecznie pozdrawiamy i do zobaczenia!

Ahoj!

Załoga s/y Rybka


0 Komentarzy

Dodaj komentarz

%d bloggers like this: