Kim jesteśmy?

Jesteśmy polską rodziną 2+2, która postanowiła zrealizować swoje marzenia o dalekim pływaniu…

Jak to się zaczęło?

Poznaliśmy się na morzu…  Na naszym Bałtyckim Morzu 🙂
Krisu znalazł w internecie reklamę rejsu pod hasłem “Majówka na Bałtyku na dużym jachcie”, który organizowała i prowadziła Gosia. Zapisał się, przyjechał (bez bagażu co prawda, ale ten się w porę znalazł), przyrządził swoje pokazowe danie na uroczym Utklipanie (kura w curry z marchewkami), zagrał kilka szant na plaży w Helu i …. i już :-)) to było to! 

Na kolejnym rejsie (tydzień później) – byliśmy już parą…  a potem wszystko szybko się działo…. ślub, wesele, mieszkanie, pierwsze dziecko, za 3 lata drugie… Najpierw osiedliliśmy się w Warszawie, potem w Gdyni, od 6 lat mieszkamy w Bąkowie pod Gdańskiem… Nadszedł czas na kolejne zmiany…

Marzenia o dalekim pływaniu

Marzyliśmy o tym, żeby kiedyś popłynąć daleko – jeszcze zanim się poznaliśmy…

Gosia ponad 15 lat temu brała udział w Damskich Regatach Dookoła Świata na jachcie mantra 28 i obiecała sobie wtedy, że kiedyś znów wróci na Pacyfik… – ale tym razem ze swoją drugą połówką i na własnych zasadach. Krisu też sporo pływał zanim poznał Gosię – był na Grenlandii, na Islandii, wielokrotnie żeglował po Bałtyku, Adriatyku i na Karaibach… słowem kiedy nie latał, to  pływał, niemal każdy swój urlop… 

Odkąd jesteśmy razem – żeglujemy wspólnie z naszymi dziećmi, kiedy tylko się da. Gosia zabiera dzieci na wszystkie swoje wyjazdy. Dalej organizuje rejsy i szkolenia, a od narodzin Stasia i Ani jej specjalność to rejsy rodzinne. Krisu natomiast lata i nie ma tyle czasu, żeby być z żoną i dziećmi non stop. Wykorzystuje każdy swój urlop, żeby żeglować razem z rodziną, ale wiadomo – tych dni wolnych od pracy zbyt wiele nie ma.. 

Postanowiliśmy to zmienić i ziścić w końcu nasze marzenia o dalekim, rodzinnym już pływaniu…

Dom na morzu

Chcemy zamieszkać na jachcie na kilka lat całą naszą rodziną, wspólnie z dziećmi. Zawieszamy nasze działalności, sprzedajemy dom i samochód, jacht kupiliśmy już rok wcześniej (i testowaliśmy przez cały poprzedni karaibski sezon), załatwiamy nowe paszporty, wizy, szczepienia, dentystę, przedszkole, szkołę, zapasowe żagle, kasę (odkładamy już od kilku lat), kupujemy też panele słoneczne, łańcuch kotwiczny, lekarstwa, mapy, locje, sztormiaki, zapasowe części do silników i agregatu i innych elementów jachtu, dodatkowe plottery, zamrażarkę i wiele, wiele innych… Lista spraw do załatwienia przed wyjazdem się nie kończy….

O kilku rzeczach zapewne zapomnimy, o innych – nie pomyślimy… choć bardzo się staramy! Ale nie ma co czekać w nieskończoność, bo nigdy nie wypłyniemy! Plan cudny mamy, bilety w jedną stronę kupione, jesteśmy zdeterminowani i chętni do działania!

Poza tym – świat morza, to wciąż jest świat ludzi wspaniałych, radosnych, życzliwych i pomocnych (choć oczywiście zdarzają się wyjątki). Jeżeli będzie taka potrzeba, a my będziemy w stanie komuś pomóc – pomożemy, ale i wierzymy, że jeżeli my będziemy w potrzebie, to znajdą się i nam życzliwe osoby… 

Jakie plany?

Mamy prawie 3 lata. Planujemy naszą zimą 2019 / 2020 popływać jeszcze po Karaibach – od Trynidadu po Puerto Rico, odwiedzając po drodze naszych lokalnych znajomych. Wielkanoc chcielibyśmy spędzić na San Blas, a urodzinowo – przejść Kanał Panamski. Dalej spróbujemy pożeglować przez Ekwador na Wyspy Galapagos, potem Polinezję Francuską (Markizy, Tuamotu, Wyspy Towarzystwa), Wyspy Cooka, Niue, Tonga, tak aby na sezon huraganów na Pacyfiku dotrzeć na Nową Zelandię, gdzie akurat zacznie się lato. Pożeglujemy po okolicach i pozwiedzamy Nową Zelandię przez kilka miesięcy, a potem…?

A potem albo wrócimy na Polinezję Francuską i odwiedzimy wyspy, których wcześniej nam się nie udało i poprzez Tonga, Fidżi, Vanuatu dotrzemy do Australii, albo ruszymy bardziej na północ, na Wyspy Marshalla, Filipiny, potem Malezję, Tajlandię, Indonezję… a może zdecydujemy się jednak popłynąć dookoła świata przez Cieśninę Torresa, Indonezję, Mauritius, Przylądek Dobrej Nadziei, Brazylię i na Karaiby… ??

Życie pokaże 🙂 Zobaczymy jak wyjdzie nam obcowanie ze sobą non stop na małej przestrzeni tak długo, zobaczymy jak dzieciom spodobają się kilkunastodniowe przeloty bez zawijania do portu (gdyż pomimo ogromnego stażu morskiego naszych dzieci, nigdy nie były w morzu bez kotwiczenia dłużej niż 5 dni), zobaczymy też gdzie będą żeglowały inne rodziny z dziećmi, aby nasze miały towarzystwo… Jest wciąż wiele niewiadomych… 

Najważniejsze jest jednak to, że chcemy być razem!

Chcemy wspólnie żeglować, nurkować, łowić ryby i odkrywać nowe lądy,  chcemy wspólnie się uczyć, poznawać nowych ludzi, zawierać międzynarodowe przyjaźnie… Chcemy wspólnie przeżywać każdą chwilę... bo potem może być ich zbyt mało…

Wiemy, że łatwo nie będzie, ale próbujemy! Bo jak nie teraz… to kiedy??

Trzymajcie za nas kciuki! 

Postaramy się w miarę możliwości relacjonować tutaj oraz na Facebooku nasze zmagania na s/y Rybce. 


Ania – nasz najmłodszy załogant, w sierpniu 2019r. skończyła  3 lata. Jest zawsze uśmiechnięta, radosna, pozytywnie nastawiona, tryska energią i gdzie się człowiek nie obróci – nasza Ania jest obok 🙂 Kocha pływać w morzu, wypatrywać delfiny na dziobie, a przede wszystkim… – uwielbia być blisko Mamy i Taty.


Staś – fan Polski i polskości, nasz pierworodny syn, we wrześniu 2019r. skończył 6 lat. Jest bardzo dzielnym i kochanym chłopcem, dumnym ze swojego pochodzenia! Uwielbia skakać na dziobie na dużych falach i wypatrywać delfiny, kocha grać w piłkę nożną i kąpać się w morzu… Będzie robił reportaże z naszej podróży…


Krisu  – Wielkopolanin, wychowany w Wolsztynie i w powietrzu, znak zodiaku: baran. Jest Kapitanem samolotów typu Airbus A 320, od 7 lat lata na samolotach Wizzair’a, wcześniej był pilotem samolotów typu Embraer E170, E175, E195 w LOT’cie, a jeszcze wcześniej były: Pilatus PC12, Mewa M20/Piper Pa34-220, Pa31-350 i inne. Spędził tysiące godzin w powietrzu… Poza lataniem, jest również nauczycielem i czeladnikiem w zawodzie mechanik pojazdów samochodowych… Kocha latać, uwielbia żeglować, słucha reggae i czasem swojej żony 🙂


Gosia – Dolnoślązaczka, wychowana we Wrocławiu i na morzu, znak zodiaku: baran. Jest Kapitanem Jachtowym i Instruktorem Żeglarstwa, od ponad 12 lat prowadzi własną Szkołę Żeglarstwa “Talar Jachting”, a z żeglarstwem związana jest od 12 roku życia… Magister finansów przedsiębiorstw i instytucji samorządowych… Spędziła tysiące godzin na morzu… Kocha ludzi morza, kocha szkolić, kocha wiatr i morze…


fot. archiwum Małgorzaty i Krzysztofa Rybickich


%d bloggers like this: